Kolejny raz deszcz powstrzymal mnie przed podroza do Jammu, ale zaczynam sie cieszyc z tego powodu. Wczoraj wieczorem zapytalam dziewczyne, u ktorej mieszkam czy moglabym zobaczyc, jak wyglada studiowanie weterynarii tu, w Srinagarze. I tak oto dzisiaj wybralam sie razem z nia na zajecia. Najpierw mialam okazje obserwowac jak studenci przeprowadzaja operacje otwarcia jelit i usuniecia fragmentu jelit (enterotomia i enteroctomia). Operacje przeprowadzal nauczyciel z asytsta kilku wczesniej wyznaczonych studentow. Technika operacji i szycia wlasciwie niczym sie nie roznila, od tego co widzialam w Polsce, za to zaskoczylo mnie kilka innnych rzeczy. Najbardziej szokujaca sprawa bylo dla mnie to, skad uczelnia pozyskuje psy, na ktorych odbywaja sie operacje, otoz wczesniej studenci lapia okoliczne bezdomne psy, potem biora je pod swoja opieke, karmia je i utrzymuja je za swoje pieniadze, a kiedy potrzebuja pacjenta do operacji biora jednego ze swoich podopiecznych i po prostu przeprowadzaja operacje, ktorej sie akurat ucza. Zdrowe zwierze zostaj poddane znieczuleniu i operacji, zeby studenci mieli okazaje nauczyc sie czegos. Dosyc szokujace, zwlaszcza kiedy zobaczylam psa z jednym okiem, poniewaz studenci musieli nauczyc sie jak usuwac galke oczna. Poznalam takze przyjaciolki mojej gospodyni, generalnie wszyscy byli wiecej niz zaintereowani tym skad jestem i co tu robie. najprawdopodobniej zostane tu jeszcze z dwa dni.