Ostatnie kilka dni spedzilam spacerujac po okolicach i aklimatyzujac sie w Leh. I rzeczywiscie potwierdzilo sie to co wczesniej slyszalam od wszystkich spotkanych ludzi, ktorzy odwiedzili Leh, ze ludzie sa tutaj bardzo przyjazni, a widoki niezapomniane. Pustynne powietrze sprawia, ze skora i oczy sa wiecznie suche, a slonce mocno grzeje, sprawiajac, ze kazdy kto nie zabezpieczy sie przed nim po 2 godzinach na swiezym powietrzu bedzie mocno czerwony. Atmosfera, ktora tu panuje sprawia, ze takze turysci sa bradziej otwarci i w ten sposob poznalam tutaj wyjatkowo duzo osob. Kilka dni spedzilam z Fanny z USA, obecnie trzymam sie z Nadja z Niemiec, ale codziennie poznajaemy tez nowe osoby, takze nie sposob jest sie tu nudzic. Jutro razem z Nadja wybieramy sie do Srinagaru, jedziemy tam lokalnym autobusem, ktory na tablicy widniej jako "delux", az nie moge sie doczekac, zeby ujrzec te "luksusy";p Nadja ma przyjaciela w Niemczech, ktorego rodzina pochodzi wlasnie z Srinagaru i obie zostalysmy tam zaproszone, takze niesamowicie sie ciesze, ze bede miala okazje poznac Kaszmirska rodzine:) Jutro w Leh i calym Ladakh zaczyna sie festiwal, a nasz autobus odjezdza po poludniu, takze mamy nadzieje, zobaczyc huczny poczatek festiowalu. Autobus do Srinagaru odjezdza z glownego dworca o 14, kosztuje 920Rs i powinien dojechac do Srinagaru w ciagu 16-17 godzin.