Geoblog.pl    quepasa    Podróże    Indie 2012r.    Tybet na wygnaniu
Zwiń mapę
2012
18
sie

Tybet na wygnaniu

 
Indie
Indie, Dharamsala
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 5840 km
 
No dobrze, pisze te wiadomosc po raz trzeci, wczoraj dwa razy napisalam dluga notke, kliknelam wyslij i... wiadomosc zniknela. Mam nadzieje, ze tym razem w koncu uda sie ja wyslac.
A zatem jestem w McLeod Ganj czyli w gornej Dharamsali. Podroz tutaj z Rishikesh zajela mi dokladnie 24 godziny. Najpierw autoriksza na dworzec, potem autobus do Dehra Dun (1,5h 41Rs) nastepnie jakies 3 godziny oczekiwania na autobus do Dharamsali (414Rs), 14 godzin w trasie i znowu czekanie na dworcu od 2 w nocy do 7 rano, tym razem na pierwszy poranny bus do McLeod Ganj (7.30, jedzie okolo 0,5h, 10Rs). McLeod Ganj jest malym miasteczkiem, w ktorym wiekszosc mieszkancow stanowia Tybetanczycy, jako ze to tutaj znajduje sie siedziba Dalaj Lamy oraz Tybetanski rzad na wygnaniu. W porownaniu do hinduskich miast, w ktorych bylam do tej pory, tutaj panuje niesamowity spokoj i cisza. Wlasciwie czuje sie jakbym opuscila Indie i znalazla sie w Tybecie. Tybetanskie jedzenie w restauracjach, tybetanskie swiatynie, flagi modlitewne, Tybetanscy sprzedawcy, ktorzy spokojnie czekaja na klientow, a nie krzycza za kazdym obcokrajowcem: "Hello" i "Yes, please" jak maja w zwyczaju Hinduscy handlarze. Na dodatek jako, ze McLeod polozone jest w gorach, na wysokosci 1770metrow jest tu znacznie chlodniej niz w Rishikesh czy Delhi. W ciagu dnia srednia temperatura to okolo 20 stopni, w nocy pewnie jakies 10. No i najlepsza rzecz czyli DESZCZ. Dharamsala jest na drugim miejscu w Indiach pod wzgledem ilosci opadow deszczu. Jestem tu 3 dzien i przez caly ten czas nie padalo w sumie moze z 5 godzin. Nawet nie chce myslec ile musi padac w miescie, ktore jest na pierwszym miejscu tej listy;) Podobno ubrania schna tu tydzien! Zaczynam naprawde w to wierzyc, bo skarpetki ktore wypralam dwa dni temu, nadal sa zbyt mokre, zeby mozna je bylo nosic;) Zobaczymy ile tu wytrzymam przy tej pogodzie, na szczescie mam jeszcze kilka czystych ubran;)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (8)
DODAJ KOMENTARZ
quepasa
quepasa - 2012-08-20 16:29
No w koncu udalo sie wyslac, nie wiem co sie dzieje z tym blogiem, ale tym razem tez prawie stracilam to co napisalam, dobrze, ze skopiowalam wiadomosc bo znowu wszystko zniknelo.
 
Marzena
Marzena - 2012-08-20 21:07
Kopiuj kochana zawsze przed wysłanie :*
Fajnie, że zaznałaś trochę spokoju. A wg CS Szuma jest w Pakistanie!!
 
Martyna
Martyna - 2012-08-20 22:25
Anka myj się i noś czyste ciuchy :D

Ściskam zgiersko :*
 
Agata Gr
Agata Gr - 2012-08-20 23:09
uh to musi byc strasznie uciążliwe jak wszystko wiecznie mokre. pamiętam nasza rozmowe o kaloszach ;p / trzymaj się sucho! buziak!
 
Tatuś
Tatuś - 2012-08-21 13:18
A Mamusia dobrze mówiła weź parasolkę.
 
quepasa
quepasa - 2012-08-21 14:05
@Marzena: no teraz juz zawsze bede kopiowac!;)
@Martyna: tutaj nie ma potrzeby sie myc, bez przerwy prysznic leci z nieba;)
@Agata Gr: troche uciazliwe, ale wszystko da sie przezyc:D
@Tatus: Mamusia miala racje, wczesniej parasolka przydawala sie jako ochrona przed sloncem, tutaj bez niej nie ma co wychodzic z hostelu
 
Słota
Słota - 2012-08-21 19:24
zdjęcia! :D w końcu!
wygląda zajebiście, jak się ma tybetańskie żarcie w stosunku do indyjskiego??
kupujesz sobie sari? :)
 
quepasa
quepasa - 2012-08-22 15:00
W sari chyba bym sie wywracala co 5 minut, albo co gorsze swiecilabym golizna;) Tybetanskie jedzenie jest zupelnie inne, przede wszystkim wszedzie mozna dostac MIESO:D ale prawde mowiac za duzo nie sprobowalam, bo ostatnie kilka dni zywilam sie glownie zupami i risotto, mysle ze z dosc oczywistych powodow...No ale juz wrocilam do zdrowia, wiec niedlugo na pewno nadrobie zaleglosci;)
 
 
zwiedziła 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 56 wpisów56 159 komentarzy159 87 zdjęć87 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
30.07.2012 - 09.12.2012