Geoblog.pl    quepasa    Podróże    Indie 2012r.    Stolica jogi
Zwiń mapę
2012
11
sie

Stolica jogi

 
Indie
Indie, Rishīkesh
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 5539 km
 
No to dotarlam do Rishikesh, z Haridwaru jest to tylko 30km drogi, ale autobus pokonuje ten dystans w godzine;) (koszt to 30Rs). Rishikesh uchodzi za swiatowa stolice jogi, pelno jest tu ashramow, w ktorych mozna spac za niewielka oplata, oraz mozna uczestniczyc w wielu roznorakich kursach jogi, medytacji, masazu, ajurwedy i wielu innych.
Dopiero dotarlam na miejsce i jeszcze sie tu za bardzo nie rozejrzalam, ale zamierzam zatrzymac sie w ktoryms z Ashramow i moze tez skorzystac z kilku lekcji jogi;)
Wczoraj do couchsurfera, u ktorego bylam w Haridwarze przyjechala jeszcze jedna dziewczyna Maria z Francji, spedzilysmy razem wieczor na Har-Ki-Pari - swiatyni nad Gangesem, gdzie codziennie po zachodzi slonca gromadza sie tlumy ludzi, by sie pomodlic, zanurzyc w Gangesie oraz prosic o blogoslawienstwo poprzez puszczanie na wode malych lodeczek zrobionych z lisci, wypelnionych platkami kwiatow i plonacymi swieczkami, widok jest naprawde ciekawy, setki o ile nie tysiace hindusow, ganges, zapadajacy powli zmrok i swiatelka na wodzie.
Wczoraj wieczorem zalapalysmy sie takze na festiwal - hindusi swietowali narodziny Krishny, w centrum miasteczka porozstawiane byly sceny, na ktorych tanczyly dzieci i mlodziez poprzebierane za bogow, na dodatek muzyka, kolorowe swiatelka i petardy oraz oczywiscie wielki tlum. Tymczasowo rozdzielilysmy sie z Maria, ona ma przyjechac do Rishikesh wieczorem i najprawdopodobniej spotkamy sie znowu jutro.
Jesli chodzi o tutejsze jedzenie, to rzeczywiscie jest wiele przepysznych potraw, najwiecej oczywiscie ostrych, ale mimo, ze lubie ostre jedzenie, to jednak czasem chcialoby sie zjesc chociaz na sniadanie cos innego niz placek z wypalajacym jezyk sosem i wtedy przewaznie konczy sie na bananach i ciasteczkach;)
Co do zdjec, to oczywiscie robie ich troche, niestety przewaznie nie bardzo jest jak je zrzucic na komputer w kafejkach internetowych, a glownie w nich korzystam z internetu, takze cierpliwosci, niedlugo postaram sie cos wrzucic:)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (8)
DODAJ KOMENTARZ
Martyna
Martyna - 2012-08-11 11:10
Jestem bucem i przeczytałam 3 wpisy na raz. ale chyba jestem mniejszym bucem niż Marta, bo ona pewnie przeczyta wszystko, jak już wrócisz do domu :P
Ściskam, całuję i zazdroszczę jogi :***
 
Magda K.
Magda K. - 2012-08-11 16:01
przez wyjazd nad morze narobiłam sobie małych zaległości w czytaniu Twoich notatek, ale widzę droga Anno, że się rozkręcasz! :) widok tych światełek musiał być świetny! :) ślę buziaka z mojej małej wsi :P ;*
 
Agata G
Agata G - 2012-08-11 23:08
brzmi cudownie!
czekam na zdjęcia kochana trzymaj się!!
 
quepasa
quepasa - 2012-08-12 11:55
@Martyna, moze jestes malenkim Bucem, ale wszystko wybaczam, a jesli chodzi o Marte, to zaczynam podejrzewac, ze Marysin zostal kompletnie odciety od swiata;P
 
BoRa
BoRa - 2012-08-22 19:54
Chetnie przeczytam opis o zajęciach jogi .
 
quepasa
quepasa - 2012-08-23 16:49
@BoRa: jesli chodzi o zajecia jogi, byl to rodzaj hatha jogi, pewien hindus powiedzial mi, ze jest to Om Shanti Yoga, prawde mowiac, w ogole sie na tym nie znam. Najpierw byla krotka chwila na skupienie, wspolne trzykrotne "Om", potem rozne pozycje na siedzaco, glownie polegajace na prostowaniu plecow i rozciaganiu nog;p (wiem tylko, ze przyjechalam z ogromnym bolem plecow, a po zajeciach z jogi krgoslup juz nie bolal, za to czulam wszystkie mozliwe miesnie;) wszystko zalezalo tez od nauczyciela, bylam na 5 zajeciach prowadzonych przez 3 roznych. Potem byla cala seria powtorzen na zmiane na stojaco i lezaco z wyginaniem sie do tylu itp.. Na koniec chwila relaksacji na lezaco, podziekowanie i tyle. Mam nadzieje, ze pomoglam choc odrobine;)
 
BoRa
BoRa - 2012-08-23 20:50
No pewnie! Ja ćwiczę w Polsce i byłam ciekawa czy w kolebce jogi to jakoś inaczej, ale chyba nie. Tak jak piszesz wszystko zależy od prowadzącego.
pozdrawiam i zapraszam na mój blog.
BoRa
 
Marta
Marta - 2012-08-27 13:09
Ha! Nie zgadłaś, już (podkreśłam, że JUŻ;p) biorę się za czytanie prosto z boskiego Marysina. Szczególnie zatrzymuje się na fragmentach dotyczących jedzenia;) Byłam kilka dni we Wrocławiu i jedyne co mi sie nie podobało, to brak Anki, ciagle miałam ochotę wyciagnać cię z akademika, a po czym przypominałam sobie, że cię tam nie ma;p Obiecuje poprawę i zaczynam antybucowską dietę:* Zdjęcia i grzecznie tam:)
 
 
zwiedziła 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 56 wpisów56 159 komentarzy159 87 zdjęć87 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
30.07.2012 - 09.12.2012